Mama waga ,tata wodnik a córka wyszła nam skorpion. Wymieszało nam się dziewcze i to fest! Nie bedzie miał lekko nasz przyszły zięć:))) Ja to wiem a on dopiero się przekona:)))
Chyba tak jest od dawna dziejów ,że córcia po tatusiu a synek po mamusi zachowanie swoje pokazywać musi::))) Troszkę zaniedbałam się w czytaniu,ale nadrobiłam ,bez komentarza,bo padam ze zmęczenia::))Dobranoc....
Pewnie te śliczne
OdpowiedzUsuńcechy dziedziczne.
...bowiem niedaleko spada jabłko od jabłoni- już wiesz po kim?... ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZawsze problem macie,
Usuńpo mamie czy... tacie.
Cechy charakteru
OdpowiedzUsuńNie jednoznaczne to zjawisko -
pół na pół geny i środowisko.
W szczegółach jednak tak być musi,
że najśliczniejsze - po mamusi.
Nie zrezygnuję gładko,
Usuńbył przecież jakiś tatko.
Tacie zawdzięcza z całą pewnością,
Usuńto co (w kobiecie) zwą niezłomnością,
lecz większość zalet (ja nie kłamię)
każda córeczka ma po mamie.
Chcieć czy nie chcieć,
Usuńtakże ma... płeć
Mama waga ,tata wodnik a córka wyszła nam skorpion.
OdpowiedzUsuńWymieszało nam się dziewcze i to fest! Nie bedzie miał lekko nasz przyszły zięć:))) Ja to wiem a on dopiero się przekona:)))
Dobrze wiem, że coś jest jasne,
Usuńkiedy doświadczenia własne.
W życiu, niestety, już tak być musi,
OdpowiedzUsuńŻe wady po tacie, zalety - po mamusi. ;)
Wszystko się zgadza
Usuńo moich wadach.
Na Twoje odpowiem pytanie szczere
OdpowiedzUsuńJa po rodzicach mam charakterek.
Pozdrawiam:-)
Krąży taka gadka,
Usuńże bardziej po... dziadkach.
Chyba tak jest od dawna dziejów ,że córcia po tatusiu a synek po mamusi zachowanie swoje pokazywać musi::)))
OdpowiedzUsuńTroszkę zaniedbałam się w czytaniu,ale nadrobiłam ,bez komentarza,bo padam ze zmęczenia::))Dobranoc....
Latem i w upały,
Usuńbywa kontakt mały.
A może to jej własny charakterek - nie odziedziczony wcale???
OdpowiedzUsuńZdziwiona będzie
Usuńtutaj Twoja mina,
ona mi bardzo
kogoś przypomina
Moje po mnie w każdym razie raczej nie mają.
OdpowiedzUsuńAle to chyba dobrze:)
Po wymieszaniu cech rodziców,
Usuńrozdzielenie cech... dziadków.