Dzisiaj nutkę sentymentu
do Blogspota znowu wtrącam,
wciągnął mnie on "do imentu",
dotrwałem już do miesiąca.
Jubileusz to niewielki,
a i nazwa nie zachwyca,
nie otworzę dziś butelki,
choć wypada... MIESIĘCZNICA.
Może starczy już tych fotek,
które tu ni w pięć lub w dziewięć,
dalej będą myśli... z-błotem
i to... fraszkowe badziewie.
Nie powiem, że źle mi tutaj,
dołączyły nowe Panie,
nawet wzrosła moja buta,
bo tkwię sobie jak... ostaniec.
Czas zakończyć tę tyradę,
bo to samouwielbienie,
na dodatek rymy słabe
i... koślawe zakończenie.
Wierszyki